Zanadto wierzę ślepo ufam Swoim zmysłom, kiedy myślę że: To już cały świat.
Ten który dotknąć, czy zobaczyć Mogę ciałem lub umysłem Lecz, to nie jest tak.
Choć moje ciało materialne, A wokół materialny umysł Wciąż pomysły śle. Ja siedzę wewnątrz, mała iskra, Twoje dziecko, tak samotne, Zagubione we mgle.
Czasami przykryty iluzją Chcę wierzyć, że życie bez Ciebie Jest życiem. Wplątany w matnię materialną Zapominam, tonę i upadam. I cierpię.
Rozdarty między bukti- mukti, Jak szaleniec nad urwiskiem, Ciągle gubię cel.
Ten który przecież taki jasny Niczym blask słoneczny: Pokochać Cię.
I mimo drogi prostej To na wybojach pragnień Idąc, potykam się. Ciągle walczę, potem wołam Cię Chociaż serce me rozdarte, Jednak Ty pragnienia znasz.
Czasami przykryty iluzją Chcę wierzyć, że życie bez Ciebie Jest życiem. Wplątany w matnię materialną Zapominam, tonę i upadam. I cierpię. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|