Wkurwia mnie wszystko, choć mam tak niewiele Wkurwiają mnie wszyscy, dziewczyna, przyjaciele Mam w dupie wszystko, choć tak mało mam w życiu Wkurwia mnie wszystko, lecz nie zatopię tego w piciu Zatopię to w tekstach, w rymach w mych piosenkach Chuj z tym,że życie moje jest w moich rękach I tak los kieruję tymi rękami Co bym nie zrobił, życie tylko mnie rani Pojebani ci wszyscy co liczą na farta Myślisz, że w końcu ci się uda, a tu znów pechowa karta Życie już takie jest spierdolone jeden zły ruch złe słowo i wszystko stracone Wkurwia mnie już to, pewnie źle to się skończy Zajebie kurwa wszystkich, poślą za mną list gończy Bo kurwa jak to jest? że człowiek tak sie stara A i tak jebany los, go kurwa potem skara I co? czy warto żyć? wiele osób tak sądzi Ale huj, wiele osób też bez sensu błądzi Błądzą szukając szczęścia, gdzie popadnie Jeden żyje uczciwie, drugi bardzo często kradnie Tak mało jest uczciwych, bo życie i tak ich nie docenia Uczciwy dobry człowiek, więc w złodzieja się zamienia Kręci, prowadzi lewe interesy A co za tym idzie, rozpierdalają go stresy I czy to jest szczęście? nie, to głos rozpaczy Czy ktoś kurwa wie co prawdziwe szczęście znaczy? Pytam się kurwa, tak dużo o szczęściu się gada ktoś mówi że jest w siódmym niebie, jednak szybko na dół spada Szczęście trwa może parę chwil potem to już tęsknota, właśnie za tym szczęściem, a miłość to głupota Bo nie ma jej wcale, to tylko przyzwyczajenie albo jak kto woli, jakieś tam zauroczenie Wpieprzają sobie ludzie mówią że kochają? Czemu tylko tak łatwo o tym zapominają? Czasem wracają, właśnie z przyzwyczajenia za tym co było..za tym co się nie zmienia Bo miłość to bzdura, gówno przekerlamowane Wszystko w tym jebanym życiu strasznie jest udawane Udajemy uczucie, udajemy że kochamy A tak na prawde: wyjebane na tą osobę mamy Szczęście to rodzina? nie wydaje mi się wcale Skoro miłości nie ma? a rodzine tak każdy kocha trwale? Może są wyjątki, ale w szczęście rodzinne nie wierzę Każdy tylko coś chcę.. od kogoś coś bierze na drugi mu daję i że niby tacy bezinteresowni Jestem pewny: Zawsze każdy się o swoje upomni Bo ludzie z pozoru inni, jednak w środku tacy sami Nie ma różnicy między tobą mną, między nami
Szukaj szczęścia może utrzymasz je chwile Ja już nie szukam, chociaż wspominam bardzo mile Rozpaczam i żałuję,że, to co szczęściem moim było Teraz jest utrapieniem, bo szybko się skończyło
A co noc pytania trudne sobie zadaje Nie potrafie odpowiedzieć, znów wkurwiony wstaje Trudne to życie, nawet nawet codzienne sprawy Wciąż tylko smutki, złość i o wszystko obawy Na twarzy czasem uśmiech, ale to tylko pozory Trzeba przecież zataić, co z nami robi ten świat chory Popsuty, tak było tak jest i tak będzie Ci co liczą na szczęście są bardzo w dużym błędzie A może szczęście jest? i trwać może wiecznie? Może świat tylko mnie chce zrujnować ostatecznie.... Powietrzem się już duszę... już sił mi brakuje Może to człowiek sam siebie rujnuje.... Bo tak goni tak się spieszy, za szczęściem podąża? Może trzeba zwolnić? może pośpiech go pogrąża
Sam Nie wiem już nic, zwolnię i poczekam to prawda: czas goi rany, szkoda że nie całego człowieka... Znalazłem dobry sposób na uleczenie siebie... A co wy pomyślicie? szczerze mnie to jebie Ten sposób to nawijanie, wyrażanie problemów tekstami Cały ból cierpienie, ukazuje tymi słowami Wychodzą one z mego serca z mojej duszy Może ktoś zna ten ból? Może kogoś to ruszy Ten świat choć chujowy, daje mi natchnienie Gdyby nie rap, nadawałbym się na stracenie
Szukaj szczęścia może utrzymasz je chwile Ja już nie szukam, chociaż wspominam bardzo mile Rozpaczam i żałuję,że, to co szczęściem moim było Teraz jest utrapieniem, bo szybko się skończyłoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.