Wstaje rano znów to samo Monotonia męczy mnie Obowiązki co dzień praca I tak mija dzień za dniem
Wstaje rano znów to samo Monotonia męczy mnie Obowiązki co dzień praca I tak mija dzień za dniem
Brak siły na marzenia Nie chce tak żyć I przespać swojej szansy Momentami czuje że jest dobrze lecz nie do końca Jakby było czegoś brak Dorosłość to zderzenie z rzeczywistością Która sprowadza cię na ziemię Ja chce poczuć jak się żyje Lecz samemu ciężko jest
Wstaje rano znów to samo Monotonia męczy mnie Obowiązki co dzień praca I tak mija dzień za dniem
Wstaje rano znów to samo Monotonia męczy mnie Obowiązki co dzień praca I tak mija dzień za dniem
Pracujesz mówią jesteś niezależny A i tak niekiedy ledwo starcza I z wielu rzeczy musisz zrezygnować Nie chce w wolnym czasie wpatrywać wzroku w sufit Chcesz pomóc masz dobre chęci i zamiary A zostajesz źle odebrany Marzysz o lepszym życiu Ale ono nie nadchodzi Pragniesz czegoś więcej A to nie zawsze wychodzi W środku krzyczysz w środku płaczesz A żal rozrywa ci serce
Wstaje rano znów to samo Monotonia męczy mnie Obowiązki co dzień praca I tak mija dzień za dniem
Wstaje rano znów to samo Monotonia męczy mnie Obowiązki co dzień praca I tak mija dzień za dniemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.