Słońce na niebie, wróble zawsze w potrzebie swym uśmiechem pozdrowić chcę.
Dzieciom z przedszkola, pani która je woła tym uśmiechem ukłonię się.
Babcię rencistkę, która dobrze mnie zna swoim uśmiechem zadziwię, wiem.
Żonę doktora i orkiestrę bez nut uśmiech ucieszy też.
Szare pomniki i szczerbate chodniki opromieni uśmiechu blask.
Lodów sprzedawcę, zakochanych na ławce obdaruję na resztę dnia.
Księdzu w sutannie, który biegnie na mszę znów uśmiechnięty przybędzie sił.
Grubej sprzątaczce, dwóm aktorom bez ról uśmiech rozjaśni twarz.
Twoja radość wypełnia tak mnie, rośnie we mnie i trwa.
Chociaż czasem to będzie przez łzy, muszę innym ją dać.
Tyś każdemu przeznaczył swój dar, bezcennego coś dał.
Panie dodaj nam sił, aby uśmiech Twój nieść Błogosław nim cały świat.
Starym wspomnieniom, zapomnianym marzeniom odkurzone uśmiechy dam.
Z małym urwisem, co po ścianach znów pisze, uśmiechniętą maluje twarz.
Listonoszowi z torbą listów bez dna Twe pozdrowienia z uśmiechem ślę.
Żonę doktora i orkiestrę bez nut uśmiech ucieszy też.
Twoja radość...
Czterech kolarzy i w karetce lekarza mocny uśmiech do przodu pcha.
Starą syrenkę pomaluje jak tęczę uśmiechnięty ze sprayem punk.
Dziadkom co w parku w szachy grają co dnia dziś roześmiany zaszumi wiatr.
Smutnej dziewczynie i aktorom bez ról uśmiech rozjaśni twarz.
Twoja radość... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|