Był zwykłym chłopakiem co jarał się hip-hopem. Nie wierzył się nigdy w miłość. Kochał tylko piwo i wódkę swoją była uważał za prostytutkę. Pewnego dnia wychodząc ze szkoły zakładając kurtkę. Ziomek go pytał czy wierzy w miłość. On jak zawsze powiedział że ma wyjebane ma wszystko bez względu na to co się stanie. Nagle spotkał kobietę co by mógł od razu mówić do niej kochanie. On uległ nagle jakiś dziwniej zmianie. Nie chodziło mu o jeden numer czy ruchanie. To była miłość był tego pewien było to widać nie zauważył tego on sam jeden. Ona miała ocean w oczach a on w nich zawsze tonął. Jak spoglądał się na ją to często też płonął. Na każdej przerwie gonił ją wzrokiem Skurwiel myślał że spojrzenie jest głębokie. Brakowała odwagi spytać o numer Próbując tego unikać na słuchawkach załączał tuner. Ona co miała to spojrzenie głębokie Gdy on do niej podszedł to puściła go bokiem. Patrząc się w glebę On gdzie kurwa poszedł. Następnego dnia już nie było go w szkole. Szukał jej wszędzie nawet w internecie. Bo jaka jest miłość,przecież sami kurwa wiecie. Jak go spotkałem to pił akurat wódkę. Był chyba smutny krzyczał że jego los jest trudny. Zakochał się w dziewczynie o której nic nie wie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|