Wtedy krople deszczu oddzielały mnie od świata, a jedynym słońcem dającym promień była latarnia.. Czas nie zwalniał a już wyczerpała się bateria, nawet za dnia choć bateria była słoneczna W zlanych barwach wyświetlała się projekcja nocna , gdzie tylko blask twoich oczu mógł podkreślić kontrast, by rozwiać wszelkie wątpliwości dokąd zmierzam Z którymi wiatr tańczył w okolicach serca, a ja snułem się ulicą jakby krew przez aortę W okół pusto jakbym zaraz miał stracić oddech i nie wątpię w to, że przeszywasz mnie na wylot, chociaż nawet liną nie da się powiązać naszych imion Więc stoje bezsilnie czekając gdzieś na Ciebie .. odłączony, bezczynnie jakbym był poza zasięgiem Może wyjmę telefon i wystukam na klawiszach numer, na który nie powinienem dzwonić dzisiaj Ale idę dalej tak jakby w stronę światła , chociaż nie ma tunelu to chyba dotykam gwiazd Tą ziemię pod stopami zamieniam na drogę mleczną , a rok świetlny to co raz mniejsza odległość Bezsenność dopada, gdy księżyc na horyzoncie .. deszcz dalej pada, wierz mi te noce nie spokojne są Nie chciałaś nigdy więcej gadać o bzdurach, chciałem przynieść Ci gwiazdy i pierścień Saturna Już chyba czas wracać, ale nie wiem po co .. To już nie jest ta pora by włączyć się nocą Twoje odbicia w kroplach uderzały we mnie i szkoda, że działały tak jak lustro weneckie Wyjąłem telefon, który topił się w kieszeniach Na nim my dwoje i dwa nieodebrane połączenia ..Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.