Wargi ledwo mieszczą język jak u wściekłego psa Nie mogę ustać w miejscu bo mam jego DNA Przez zęby cięte słowa, już dłużej tak nie mogę Serce trzęsie się jej w klatce aż z nią pada na podłogę Zapadła się w sobie - Anioł wpada w czarne pierze Wzbiły się przed oczami nad kruchością ciała w kredzie Leży w progu bezwładnie, nad drzwiami czuwa krzyż Miałem tego dożyć kiedyś, czy to zdarzy się już dziś? 'Patrz co zrobiłeś' on to mówi teraz do mnie Ręce mi dygoczą jakby odpychał je płomień Oczy płaczą, usta proszą, dusza krzyczy - mamo wracaj! Zabiję go i siebie a czy to zabije brata? Mama wraca.. dostała trochę czasu Na żarty i uśmiech i dożycie lepszych czasów Światła pogaszone ogłaszają rozejm Jeśli mam zabić słowami no to wolę stracić mowę Mea Culpa
(Mea Culpa) Moja bardzo wielka wina Wychodzę na przeciw życiu, o to życie się rozbijam (Mea Culpa) To nie twoja wina Ty dałaś mi życie ale życie tworzy syna ci/dziś[2]
Znowu wpadam między ściany, zepchnięty do szału Siecią obłędu spowity chyba kończę się pomału Ósme piętro w piecu, stąd wychodzę poparzony Ponad sto stopni schodów, potrzebuję dystans spory Jestem chory - fakt, uczulony na ten świat A czwarte przykazanie to jest chyba jakiś żart Nie zapomnę pewnie tego chłopaka do końca Przechodzi obok, syczy wściekle - ("nienawidzę ojca") To nie jest przypadek że zwróciłeś się do mnie Poniosłeś nasz ciężki gniew palący jak pochodnię Z reguły kocham życie póki życie mnie nie spęta (Niech emocje nie prowadzą poza krawędź stacji metra) Weź przestań! Śmierć to nie samobójca Mama się o mnie modli ciągle a w domu przeklęta trójca Kolejny dzień tak miły się odsłania z rana By wieczorem zepsuć smak jutrzejszego śniadania Rana cięta
(Mea Culpa) Moja bardzo wielka wina Wychodzę na przeciw życiu o to życie się rozbijam (Mea Culpa) To nie twoja wina Ty dałaś mi życie ale życie tworzy syna ci/dziś[2]Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.