Dostałem dymisję I mam już eksmisję I z krawcem mam scysję o dług Garnitur mój w kratki Wziął skarb za podatki I ściął na ostatki mnie z nóg
Świat ma mnie w pogardzie A ja płaszcz w lombardzie I z zimna ciągle drżę W święta byłem głodny Ale dość pogodny Bo nic nie martwię się
Wziąłem los na loterji więc miljonik pewny mam Będę szczytem galanterii i bożyszczem pięknych dam
Będę sobie z kryzysu Wszędzie kpił na cały głos Nikt niech robi mi co, Kiedy wygram wielki los
Swój dług stracę w ZUPie Łóżeczka dwa kupię I radjo w chałupie co gra Oświadczę się Lusi I moją być musi Bo szyk mój ją skusi raz dwa
Odprasuję spodnie, Będę chodził modnie Z mą Lusią „de pache” Albo na majówkę Wezmę ją w taksówkę I tam przysięgnę że:
Jak wygram los na loterji To hrabinę zrobię z niej Kupię jej coś z galanterii Tuzin pończoch co najmniej
Sobie sprawię piżamę Jej utlenić każę włos Bo chcę damę mieć szyk Kiedy wygram wielki los Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|