Nadszedł już czas wybiła moja godzina ostateczny kres ziemskiej wędrówki piaski mej klepsydry przesypały się
Pełzną po mym ciele i zaciskają się węże ogniste w koryta moich żył wpuszczając jad bezwstydnie Dziobią zażarcie me oczy nad czołem przysiadłe kruki a zimny grudniowy śnieg czernią ich skrzydeł prószy
Zleciały się zewsząd szczury zwabione padliny smrodem ucztują nad mym trupem jak przy biesiadnym stole Wije się we mnie robactwo w trzewiach drąży i kluczy pożera resztki człowieka z bezbarwnej zatrutej mej duszy
...aż nic już nie pozostanie ...nic nie pozostanie
Nic po mnie nie pozostanie za życia też nic nie było zaślepiony wizjami bogactw obdarłem się z wszelkich marzeń
Jak głupiec goniłem wciąż za rozkoszą wyzbywszy się uczuć i ideałów zagłuszałem krzyk wyjaławianej duszy zimnym brzękiem monet w strumieniach alkoholu całe życie wykuwałem w trudzie okowy swego zniewolenia w służbie złotego cielca jedyną wiarą - był pieniądz!
Zdechłem samotnie chociaż pośród wielu ślepców takich jak ja ogołoconych ludzkich skorup co każdego dnia me truchło mijają w biegu nieuchronnie dążąc do swej wędrówki kresu
Nikt mnie nie wspomni Nikt nie zapłacze Prochy rozwieje wiatr niepamięci Nic!... Nic!... Nic!... Nic nie pozostanie!...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.