Nędzna ludzkości, wy marne istoty pełzacie po tym świecie, w okowach zniewolenia Ślepcy wodzą ślepców, głupcy uczą głupców nurzając się w kloace absurdu i upodlenia Prawdę zwiecie kłamstwem, fałsz ogłaszacie prawdą już dawno utraciliście dar samodzielnego myślenia Zbiorowe samogwałty przed ekranem-ołtarzem z którego pieprzy bzdury kolejny dziki mesjasz Spuszczacie się nad każdym jednym jego słowem nie zadając pytań, nie szukając sensu, którego tam nie ma...
Porwani szaleństwem, zapatrzeni w złoto gnijecie w ciasnych celach bezmyślnej idolatrii Wrzeszycie rozwój, chwalicie postęp brnąc coraz głębiej w bagno degeneracji Z wyuczonym uśmiechem i pieśnią na ustach witacie nowy dzień, co zmierzchem jest dla waszego gatunku
Nowy dzień zmierzchem jest waszego gatunku
Budzicie we mnie wstręt, odrazę, obrzydzenie rzygać mi się chce gdy was obserwuję Ja, jestem wilk pośród owiec tłumu wiedzionego na rzeź homo sapiens bez rozumu
Odi Profanum Vulgus! Odi Profanum Vulgus! Odi Profanum Vulgus! Odi Profanum Vulgus et arceo!
Człekowstręt pali me skronie i trzewia rodząc pogardę dla zgniłego ludzkości drzewa
Serca wzburzony, nienawiści wulkan korytami żył, pompuje wrącą magmę Spręża wszystkie mięśnie, zaciska twardo dłonie na rękojeści młota, którym wolność wam przynoszę Miotając nim jak gromem, na wszystkie świata strony masowa eutanazja, nieuleczalnie chorych...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.