[Zwrotka 1: Ad.M.a] Wypiłam wino, do ideału daleko mi teraz Cierpkość i słodycz, cierpkość i słodycz Tak na przemian, wciąż na przemian Pragnąc być diwą, rudym piekłem, centrum płomienia Gdy patrzę w lustro nie lubię siebie A to nie do uwierzenia! Nienawidzę skóry, zedrzyj ją ze mnie To co niezmienne ma zmienić się teraz Ciało, w którym żyję, egzystuję Tu gdzie dusza ma dojrzewać Powiesz mi, że nie, że mówię brednie To wszystko kwestia kąta widzenia Spostrzeżenia, piękno, eee? Czym jest piękno? To złudzenia? Liczbą Phi w naszych istnieniach? Nie widzę jej w sobie teraz Szukałam jej w sobie nieraz Pośród lekarstw i w zabiegach Bóg nie daje równo, przebacz Bóg nie daje równo, przebacz Bóg nie daje równo, przebacz!
[Refren: Kamil Gancarczyk] x4 Golden, golden, golden ratio!
[Zwrotka 2: Ad.M.a] Nie będę na okładce Vogue'a Dziewczyny z Chełma tam dotarły Kanon piękna w dzisiejszym świecie Ma sześćdziesiąt centymetrów w talii Sto siedemdziesiąt ponad wzrostu I piękną, aksamitną cerę Porcelana jednym słowem Co się szybko zestarzeje! Nie ma tu dla mnie miejsca, wiem to Z bliznami na brzuchu, twarzy, ramionach Dla mnie makijaż to konieczność Ma ochrona, moja zbroja Tak bym chciała być jak większość Niż się ciągle kamuflować Pudrem, strojem kontrolować Mą zewnętrzność wyluzować Moda – piekło, piękno – piekło Znów się spalam w cudzych wzorach Patrzę w płomienie, lubię jak płonie Cała prasa kolorowa Widzę witryny, pragnę przeklnąć Projektantów, co tworzą wroga W witrynach odbicia popatrz Nie są to kobiety z wizji Boga Idealne manekiny, ale tylko w twoich oczach Idealne manekiny, ale tylko w twoich oczach Idealne manekiny, ale tylko w naszych oczach Bez emocji tworzą kompleksy, zobaczTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.