Metr pięćdziesiąt, blond włos Trzydzieści miał lat Kobiety wciąż brak Ja poznam szczupłą Miłą, młodą Obdarzoną urodą Jakiej innym brak
Tak sobie czekał Aż pewnego dnia Dźwięk komórki rozbrzmiał Pierwszy raz od 3 lat To była ona Rozwódka napalona Doświadczona żona Jakiej szukał od lat
Jeszcze raz powiedz, że to szczęście Ja czuję, że odżyję znów
Tak zamieszkali Nim jeszcze się poznali Nowonarodzony Oddał wszystko, co miał Lecz ona Rozwódka napalona Kiepska z niej żona Chciała odkrywać świat
Piła i ćpała Na boku się ruchała Przez jego wzrost Nie wychodziła z nim A w łóżku nocą Gdy objął ją nagrzany Ona tak pijana Nie mogła nic mu dać
Walił konia gdy tylko poszła spać To plastelina Plastelina
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|