Zajrzyj w głąb, powiedz mi, Czy odbity bezkres dnia nigdy już Nie zabije mnie. Modlę się. Wieczny sen jak ornament tysiąc lat, Dafne czar, Prozaiczny cień.
Zniknie czas, Tylko łza na lubieżnej szacie zła Skryje litość z twarzy mej. Jestem sam jak skazaniec. Krzyż przygniata serce me. Czuję pustkę. Objawiony pierwszy tren!
Słodka śmierć duszy mej Nie zapłakał nad nią nikt Leży gdzieś na rozstaju dróg. Głośny krzyk, to przyjaciel, bliski brat. Sanktuarium złamał znów. Ołtarz z serc zamieniony w pył.
Zniknie czas, Tylko łza na lubieżnej szacie zła, Skryje litość z twarzy mej. Jestem sam jak skazaniec. Krzyż przygniata serce me. Czuję pustkę. Objawiony drugi tren!
A krzyż przygniata mnie. Znowu sam, sam, sam. A krzyż przygniata mnie. Znowu sam, sam, sam.
Znów milczenie trwa. Masturbacja słów. Gorzki świt. W mej pustelni zapadł wieczny zmrok. Powiedz mi, czy tak musi być?
Zniknie czas, Tylko łza na lubieżnej szacie zła. Skryje litość z twarzy mej. Jestem sam jak skazaniec. Krzyż przygniata serce me Czuję pustkę. Objawiony trzeci tren!
A krzyż przygniata mnie. Znowu sam. Znowu sam. Sam...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.