Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Nie ma tego dobrego co rujnuje przyszłość Toksyczny świat dusi po latach A za horyzontem przyszłość mi pokaże część świata
Zostawiam za sobą miejsca, ludzi, czas i fote I to wszystko co sprawiło, że stałem się złym robotem Dragi, wódy, szlugi, nieprzespane noce Nieuczciwe sytuacje przynoszące złe owoce Ziomków, ławkę, bloki,duszace buchy z wiadra Każdą klatkę na osiedlu, gdzie było czuć oddech diabła Interwencje władzy, policyjne przesłuchania, Zimną stal na przegubach, nogi bolące od stania. Półpiętra na klatkach, gasnące światła, Wściekłe miny ziomka, gdy wołała z okna matka Wojny osiedlowe, nienawiść do wrogów, Padaczki alkoholowe samozwańczych bogów Boiska piwnicy, które widziały za dużo, Nocne rajdy po pijaku, które nadal źle wróżą Zostawiam to wszystko, mimo że przeszłość zostawiam tą przeszłość wolę przyszłość, wieczność
Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Nie ma tego dobrego co rujnuje przyszłość Toksyczny świat dusi po latach A za horyzontem przyszłość mi pokaże część świata /2x
Zostawiam za sobą i zamykam te rozdziały Bóg mi daje przyszłość, której fundament rzucam na skały Mądrość przyszła, którą wykorzystam jak przystań Zawalczę o lepsze dni jak o Izoldę Tristan Ile można cierpieć i wychodzić z założenia Że najistotniejszym celem jest cel co się nie zmienia Zostawiam to wszystko odnalazłem góry wiary Która otwiera źrenice a z jednostek tworzy pary Nie chcę już pamiętać tego co dusiło strasznie Na maszcie jest moje logo biała flaga gaśnie Wyraźnie to widzę ja i ludzie przy mym boku Inni źle nam wróżą lecz się gubią w każdym kroku Droga była długa, kręta a na niej kamienie Boso przemierzałem życie, które było jak więzienie Połączenie świadomości woda gasi ogień Dziś zostawiam to wszystko wolę porozmawiać z Bogiem
Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Nie ma tego dobrego co rujnuje przyszłość Toksyczny świat dusi po latach A za horyzontem przyszłość mi pokaże część świata /2x
Zostawiam za sobą wszystkie szczęścia podróbki Opary jointów i wódki To demona sztuczki Byliśmy smutni i sztuczni A Duch Święty ciągle wzywał do pobudki Wzywał do przemiany Wcześniej oszukany, odrzucony, teraz odszukany Nowonarodzony Zostawiam za sobą miejsca oznaczone złem Tam gdzie wiadro odcinało z mózgu tlen Dzień za dniem, dzień za dniem Odurzony jak zombie Zawsze można bardziej się upodlić Tłumaczyłem sobie gdzieś tam w głowie Zniszczony nałogiem Ty ziomek weż polej, daj ogień Zapieczętowane potencjały dobra w nas Świeciły przećpane gały a wmawiałem sobie, że dotykam gwiazd Czułem się bezwartościowy, chociaż udawałem nie wiadomo kogo W końcu zatwardziałe serce otworzyło się na pomoc Patrzę w serce i zostawiam wszystko to co nas rozkłada Dobry Boże proszę, błagam niech stanie się Twoja wola, moja wola ciągle słaba daj siłę Do ciągłych zmagań. Kiedyś jak bez oczu zjawa Demon zniszczył jak huragan Zostawiam to wszystko a nade mną dziś powiewa mego Zbawiciela flaga
Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Nie ma tego dobrego co rujnuje przyszłość Toksyczny świat dusi po latach A za horyzontem przyszłość mi pokaże część świata /2xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.