[Zwrotka 1: OloSolo] Palę peta, on palił crack'a Nie zawsze [?] oślepią Że z tamtą kurwą coś nie tak Przy swoim zdaniu, bo zdepczą Cię jak kopiec kreta Ładuję nabój, nie jednego tu życie zamiotło Teraz jak mysz pod miotłą Dla dobrych ludzi z dobrej strony Chuj mnie obchodzi co na to kondomy [?] młode koty Same pedały, powiedz gdzie są tamci sprzed lat Przecież kurwa tak kochali ten rap, ilu takich Poznałem na koncercie, gdzie jesteście sezonowcy? Zwykłe leszcze, cisza, głucha Mówiłem kurwa, że to cisza przed burzą Nie chcieliście mnie słuchać Cisza przed burzą, to jest mój rap Jedni się wkurwią, po co się wkurwiać?
[Refren: OloSolo] Oni mówią, mówią, mówią, mówią, mówią, mówią wciąż Oni mówią, mówią, mówią, mówią, mówią to on Wytykają palcami, nie znają granic Wszyscy najmądrzejsi, jebani Mówią, mówią, mówią, mówią, mówią, mówią wciąż Oni mówią, mówią, mówią, mówią, mówią to on Wytykają palcami, nie znamy granic Podpalam lont, zaraz jebnie dynamit
[Zwrotka 2: Rogal DDL] Bo to jest tak, Ty będziesz widział zawsze tylko te gorsze strony Miasta neony, kolejne poziomy, liryka co miażdży wasze mikrofony Się wszystko zazębia, poruszam w pętli, jak ruchome schody Centrum handlowe, tam wypierdolisz to, co zarobisz Po co Ci to? Spójrz obiektywnie Weź, ta Twoja maniura to tępa dziura Niech wypierdala, przecież jawnie robi Cię w chuja Tanie aktorstwa we krwi, rodem kurwa z polskich seriali Niech teraz martwią się Ci, którzy następni ją bedą
[Refren: OloSolo] Oni mówią, mówią, mówią, mówią, mówią, mówią wciąż Oni mówią, mówią, mówią, mówią, mówią to on Wytykają palcami, nie znają granic Wszyscy najmądrzejsi, jebani Mówią, mówią, mówią, mówią, mówią, mówią wciąż Oni mówią, mówią, mówią, mówią, mówią to on Wytykają palcami, nie znamy granic Podpalam lont, zaraz jebnie dynamit
[Zwrotka 3: Rest Dixon37] Cisza przed burzą jak przed [?] Której de facto żeś nie planował Stoisz pod klatką, razem z maniurą Wkurwia Cię równo już od tygodnia Ty też ją wkurwiasz, bo ciągle ziomki Zamiast kwiatów kupiłeś [?] Puszczasz na chodnik ściągniętą melę W tej samej sekundzie myślisz o nie, nie Kręcić aferę Ci teraz zaczyna Mówisz: spokojnie, kochanie tak bywa No cóż, zapomniałem o Twych urodzinach No cóż, no cóż Miało być pięknie, miało i chuj Lekkie przegięcie, to drugi rok już Lecz kto by to liczył i tym się przejmował Boli głowa, ona dalej krzyczy Spokoju w pamięci, do pięciu liczysz Nic nie pomaga, pieczy Cię zgaga I mówisz wprost do niej: weź wypierdalaj! Ona nie myśląc wypłaca Ci liścia I wasz wspólny piątek tak kończy się dzisiaj A Ty z tą sztuką, co miałeś w kieszeni Zaczynasz swój melanż znów do niedzieliTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.