Naiwność nie potrzebuje wyszukanych form, Jestem stąd, idę pod prąd, znam każdy kąt Zakamarków umysłów tych, co wbijają nóż w plecy, Dla innych trampoliną i, powiem Ci, niestety, Że trzeba uważać, oczy dookoła głowy, Uszy przemyj wątpliwościami, tak bardzo nowy na tym świecie, I jeśli zgaśnie w Tobie wiara, to nie zdołasz się podnieść Choćbyś nie wiem jak się starał, I tak niewielu podało mi dłoń, Dla innych narzędzie, daleko stąd Nie uciekniesz przed własnym sumieniem, Chociaż nie wierzę w karmę i gardzę przeznaczeniem, To ślę pozdrowienie, będę patrzył sobie z boku, Już kiedyś powiedziałem, że przynajmniej mam spokój, A oczywiste prawdy, widać, ciężko jest zrozumieć, Kocham tych, co zawsze blisko, a pluję na szuje w tłumie,
Owszem, przyznaję, to zajęło trochę lat, Nie będę płakał, narzekał, podliczał strat, Bo nie cofnę już czasu, najważniejsza jest nauka, Żeby pomimo hałasu nie dać się oszukać, Kiedy będą truć świadomość banałami o ekipach, Wiedz, że ci, co są najgłośniej umieją najszybciej znikać, Nie zadawaj pytań, każdy myśli o sobie, Chciałbym spotkać Was w piekle, ale pewnie się nie dowiem, Jak piękne jest poczucie wspólnoty, skoro raz na jakiś czas Brzydzi mnie nawet dotyk Waszych brudnych łap, Powiedz, co z tego przyszło, sprzedane za zaufanie Twoje nazwisko, Robi się ślisko, a Ty chcesz być wysoko, Możesz dalej się wspinać, ale zdradź mi, kurwa, po co, I mam gdzieś, czy przeginasz, truizm - dobra rada, Biada temu, co spada, gdy nie ma brata, który mógłby go poskładać. Zastanów się, zastanów się, czy wiesz kim naprawdę jesteś, Jeśli każdego dnia masz wrogów coraz więcej.
Jak zwykle nic o sobie nie mówić, chcę dawać rady A sam byłem tak głupi i cholernie słaby, Nie możesz się upić, to tragedia dla umysłu, Przez toksynę obietnic pół życia poszło w pizdu, Ale teraz mam dystans, niewdzięczni nazywają chłodem, Wszystko, co robię, codziennie mam własną spowiedź, Przed osobistym bogiem, on daje kary srogie, Nie dopuść do tego, żeby być dla siebie wrogiem, Bo da się tu żyć czasami boli, że samemu, Ale dzięki temu w płuca nabierzesz więcej tlenu, Możesz mi nie wierzyć, wiem, że w końcu pewnie przyznasz, Przyjaciół liczy się w imionach, a nie w chłodnych cyfrach Nazwiska, ksywy, numery telefonów, otwarte drzwi Kompatybilnych z sobą domów, i nigdy mi nie dziękuj, Naprawdę nie wypada, bo nie zasłużyłem, ale zawsze da się, wiesz, pogadać.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.