[I.] Przypiąłem do słów kły, naostrzone przez furię Mówisz, że jestem zły, kiedy klęczysz przy trumnie A otwarte mogiły wyją, bez przebaczenia Wyrzuty sumienia, tego w mojej głowie nie ma
Scena odgrywana codziennie kurwa przez hołotę Nienaznaczona krwią i gardząca przewrotem Potem pakują w fotel konformistyczne mózgi Podpalić mam ochotę, kiedy nie starczają bluzgi I gniew
[REF.] Prosiłem Boga dziś o sen A On powiedział mi czego chce Posłusznych kundli wściekłe hordy Bo kłamstwo zatyka wam mordy
[II.] Modne ignorować ciągłą manipulację Uśmiechnięci optymiści, z licencją na rację Tracę swoją grację, bo wbijam chuja w takie mendy Co po wyruchaniu w dupę nawet nie zrobią przerwy
I dalej dumnie niosą swój śmierdzący sztandar Niewzruszeni jak posąg, a ze mnie taki wandal Co wywołać chce skandal i otworzyć oczy Ale robak świętojański nie pokona nocy
[REF.] Prosiłem Boga dziś o sen A On powiedział mi czego chce Posłusznych kundli wściekłe hordy Bo kłamstwo zatyka wam mordy
[III.] Może miało być tu zupełnie inaczej Może jest ktoś dla kogo cokolwiek znaczę Już nie płaczę tylko biję, to bilet w jedna stronę Kamienie i kije, i widzę jak płonie twój dom
Nadzieję pokrywa sterta śmierdzącego gówna W toksycznych zachowaniach nikt mi nie dorówna Mogę wziąć to na siebie, chociaż wiem kto za tym stoi Muszę się uzbroić i upolować gnoiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.