Zyje przeszłością bo mi zajebali przyszłość Chylę emocją czoła i biorę wszystko do siebie latam w gniewie i naprawdę tego nie wiem Jak kolego zapomnieć o tym wymyślonym niebie
Dlaczego ze wspomnień zacząłem budować fortecy Nie no dęte są podłe pełne bólu wyrzecenie jedną kobrę wychodowałem na swojej piersi podobno jak dostaniesz w mordę potem jesteś silniejszy
Wielki mętlik myśli krążą wokół pętli pamiętam zime gdy świat się zawalił po raz pierwszy Preludium udręki,z resztą wtedy byłem miękii zrozpaczeń nie oddadzą Najlepiej złożone wersy
weż mi ten styl jest jak pierdolony wetyl bezpieczeństwa i zaczęły pojawiać się przekręty weż już przestań najlepiej wrzucić w ryj i uspić ręki to jest kwestia która już na stałe zostawiła pręgi
Na duszy i na ciele apatia i otyłość brzucha rozumiałem nie wiele umiałem się tylko puszczać
Potykajcie się i smiejcie się ale jak zwykłą kurwa schowałem honor w kieszeń i unikałem lustra
Porażka tłusta nic nie trzymało się kupy miałaś chęć do dawania dupy tak wiesz bez zobowiązań
Posukiwacze doznan gdybym ich wtedy rozpoznał
Dzisiaj byłbym w innym miejscu i pił do dna
Z powodu sukcesu masa bankowych ekscesów z czasem zmiany adresów podejmowanych w pospiechu
Decyzję,myślałem że lizne tylko życię po za skale taśmy z monotoringu uwęczniły zabawę
Plujemy jadem razem kiedy tańczymy z diabłem to było dawno temu kroki bardzo nieporadne
Najebany łaziłem po mieście pragnienia marnę żeby móc poznać chociaż wtedy jeszcze nie upadłem
ref Wtedy jeszcze nie upadłem Wtedy jeszcze nie upadłem Wtedy jeszcze nie upadłem Wtedy jeszcze nie upadłem Wtedy jeszcze nie...
Czas ma taką ceche że nie czeka pociąg spierdala
zarządanie stresem bieda,włączył się alarm pomimo starań Kij w mrowisko jeszcze nie raz włożę
Bo nie jest tak że kurwa żeby nie było by gorzej
Zburzyłem wzorzec rzyganie emocjami zatruwam głowę i wyłażą ustami
Kawałki gówna i niestrawiona mądrość godność szuka ratunku a ja zabiłem ją po stokroć