wczoraj było tak dawno, a do jutra tyle czasu wciągnięty przez bagno ukrywam się w szatach hałasu zagłuszam sumienie i upijam własny smutek zakrzywiam rzeczywistość kurwa, chyba mam tupet
to nie wszystko, tak bardzo chciałbym tobie opowiedzieć o tym jak było blisko teraz uciekam przed siebie zimno i ślisko ale goni mnie świadomość nie przyjmują reklamacji, którą sam składam co noc
jeszcze gorzej, przyzwyczajenie robi swoje no a życia nie oddadzą, czy kiedyś było moje? nazwij to przesadą ale nie wytrzymam dłużej tych wspomnień skojarzeń, mam w sercu burzę
a w głowie mieszka furia co ma sen bardzo płytki czasami za głupi i wciąż tak samo brzydki gwarantuję ci człowieku nadzieja tu wysiada kiedy kątem ucha słyszy co mi noc podpowiada
ref.: Nie będę silił się na porównania, sztuce wręczam herezję, każdego dnia coraz bardziej sam, powiedz ile więcej w sobie zmieszczę goryczy, żółci i smrodu czy nie mam powodu by wstać i spojrzeć full gwiazd ostatni raz
czas był przeciwnikiem tylko dobrze się maskował wiedział gdzie mnie kupić jak dobry towar zaatakował wściekle cały układ nerwowy zima noc, pustka koc i te same szare schody
co łączą wszystkie klatki te co wiszą nad miastem z podłymi ulicami, a wewnątrz coraz ciaśniej jestem domem dla wielu, wpuszczałem od niechcenia tylko przez to całe gówno dla mnie miejsca już tu nie ma
nikt nie dawał po równo sprawiedliwość jest utopią truizmy i banały nazywane filozofią by ukryć wady stary powiedz po co mam się silić grając rolę moich marzeń wzmacniam kręgi debili
i na przemian płacz i krzyk wchodzą na tę scenę na pewno nie poproszę ciebie o zrozumienie tego ognia, bo każdego z nas spala co innego smutna historia o przerośniętym ego
najbardziej przeraża fakt, że pamiętam stale dokładnie miejsce, w którym sam się pochowałem i tam już nie ma słońca i umarł aromat tej siły co jej niby nie miał szansy nikt pokonać
tak właśnie jest z planami i dlatego mało sypiam oczy dookoła głowy wypatrują ryzyka choroby co może zabrać z tego świata i przynieść ukojenie czyniąc ze mnie wariata
instynktownie pragnę istnieć ale wszystko mnie drażni brak ulgi, katorga, jesteśmy tacy straszni nie udany gatunek najebanego boga mały punkt we wszechświecie, nie ma co żałować
chcę zapomnieć rozumiesz? podpory nie pamiętam wpakowali do trumien, kiedyś byłaś taka święta mogliśmy pójść razem tą wygodniejszą drogą coraz częściej kurwa nie wiem co mam zrobić ze sobą.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.