Nasi rodzice znają się, Dopiero jakieś minut pięć. I żadne z nich nie czuje, że za minut pięć nie będą musieli znać się (znać się, znać się, znać się).
Twój idol mówi: "złapcie się za ręce" Jeśli nie złapiesz, rozrywam po koncercie. Szeptałaś mi do ucha tę piosenkę, zwykłem jej słuchać, ale nie musze znać jej (nie muszę już znać jej, znać jej, znać jej).
Parking pod halą pachnie spalinami, sierpniem. Potem wszystkie te zapachy wrzucam na najnowszą EPKE. Sierpień tak dla sprostowania, pachnie tanim piwem i deszczem. Nie mam siły na wyznania i tak jutro już nie będziesz znać mnie (znać mnie, znać mnie).
Czasem śnisz mi się po nocach, to mój ulubiony koszmar. Pozbyłem się pamiętników, tylko dam ten bilet został. Nie boję się duchów, ale boję się wieczorów długich. Nie boję się śmierci wcale, boję się, że skończę szlugi.
Nowi ludzi, stare puenty, nauczyłaś mnie ich wtedy. Aestetyczne zapędy, w oczy mocno świecą ledy. Nostalgiczny wrak człowieka, w uszach płynie café belga. Do czwartej specjalnej zwlekam, by podpalić nasze zdjęcia.
To zerwanie leczę muzą, tak jak uczą. Z po zerwania leczę się na próżno Jutro znów zakocham się na nowo. Będę znów żałował, gdy dopadnie mnie te |x4|
To zerwanie leczę muzą, tak jak uczą. Z po zerwania wyleczyłem się na próżno. Zakochałem się kolejny raz. Pod czyjąś scenę los zabierze nas. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |