Jesień 2003 Teraz będzie o pokoleniach, wiesz Taka ten uliczna socjologia, siemasz
Patrz na tych starych, jest ich wielu Kapitaliści, choć wychowani w PRL-u Kiedyś leczyli kaca po punk'owych bibach Teraz ciągną koks po chałturach jak Skiba Co do młodych, urodzonych w czasach nowych Nie kumają filmu Miś, mają za to Pokemony A my, to my jesteśmy tu i teraz Nie X, czy Y, ale generacja melanż
Chuj mnie strzela czasem na to pokolenie Bo jesteśmy bardzo spoko, ale straszne lenie Zamiast robić kariery w wielu branżach Kradniemy swój czas i siły na melanżach Patrz jak wygląda odbicie luster Dla starych to związek słów, bunt i sukces Młodym imponuje swoją walką Aragorn A nasze życie, to jak za alko paragon To chyba kara, bo nie wierzymy w Boga Bogowie to butle, samarki - dym z bonga Szkoda, ale chyba lubię tę karę Bo spędzam noce z rapem, joy'em i browarem [tylko tekstyhh.pl] Kim jesteśmy, jak to nazwać Niby bystrzy, a w środku bagna Nikt nas nie ponagla Ale tu jesteśmy, żeby żyć skandalem Już nie liczą się wartości dziś Każdy jeden ci zazdrości I byle odbić jak najdalej, więc Może blanta dla ochłody skręć Jeden pixel, drugi koksik Trzeci mixtape, czwarty, dość ich Szacuneczek dla tych czwartych, oni Są ci dobzi, wiecznie z bólem skroni I tak jak wszyscy zagubieni Niby czyści w chemii biel ich Lecz ich umysł przepełniony jest Papką mediów, warstwą gniewu Kim jesteśmy, jak to nazwać Sam się określ i przestań płakać Takie pokolenie jakie czasy Syntetyczne, nie bez skazy
Bety krążą po mieście i część twarzy płonie Bo siedząc na przystanku ty też marzysz o niej Wszystkie te różnice, masz tu kontrasty Młodzi pacyfiści (co?) młody pluton swastyk Tak jak panny, jedne robią pracę domową Inne w tym czasie w klubie dziobią karmę tą głową Jak Carmen jedne piękne, inne brudne jak Harlem Jak Scarlett naznaczone piętnem To samo z nimi, ćpają fetę w dyskotekach Innych blant pod blokiem kryje, błysk w powiekach Jeden typ, drugi obcy twardy Warty browar na klatce, zamiast garden party Każdy inny, choć w sumie podobni Jeden wzleć nad, drugi zejdź, zejdź na chodnik Wiem, że od nich nie różnię się jakoś bardzo Jestem pomiędzy nimi, nie wśród tych, którzy gardzą Jestem low life, rap właściwie maniak A nie half life jak Olivier Janiak Mówią życie nowoczesne, w głosie szczerość A ja pamiętam przełom, jestem wczesne 80 Człowieku, właśnie tak Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|