Od wielu dni grzeszyłem, dziś pora niezdarnych prób odkupienia, wykupywania duszy i ciała wprost z przepaści. Siadam przed lustrem, pianę kładę na twarz.
Ręce drżą. Przytrzymałem ręką drżącą rękę i - nie drżyj - powiedziałem. Potem wykonałem wszystko odwrotnie. Przez żaluzje wszedł cień.
Zdzieram maszynką starość i śmierć z twarzy, na chwile, na pół doby najwyżej. To jeszcze się okaże. Jeszcze się okaże. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|