Mam marzenie... i doskonale wiem co z nim robić: systematycznie rzucam sobie kłody pod nogi i z radością odwlekam realizacji termin. W końcu o czym miałbym marzyć, gdybym kiedyś je spełnił? (ha!) Jakby tego wszystkiego było mało, ja... z tym marzeniem prowadzę pewien dialog - ba! Dyskusję całą, nie żadne pogaduszki drobne, bo trzeba wiedzieć, że to bydlę jest rozmowne.
Mówi: "proszę ja ciebie, wyluzuj przede wszystkim; zamiast próbować mnie tu urzeczywistnić. Proszę ciebie, wiem co knujesz - doniosły mi ziomy. Chcesz mnie spełnić? To fatalny, proszę ciebie, pomysł!
Odpowiadam: "Ty, nie bądź takie mądre, i jeśli umiesz, podaj mi w sumie choć jeden argument. Spróbuj przekonać mnie, póki nie jestem pewien, tylko... skończ z tym pierdolonym !"
"Słucham? Tak ceniłem cię za zdrowy rozsądek kiedyś, a tu takie pomysły niemądre, żeby spełniać mnie, gdy ja mam jeszcze szanse na rozwój? Pozwól, że to nazwę: to jest najzwyklejszy rozbój! Ja jestem jeszcze nazbyt mgliste, więc zamiast spełniać mnie, naucz się cieszyć moim towarzystwem, proszę ciebie!"
Po czym obrażone trzaska drzwiami, odchodząc w nicość... a ja zostaję sam i zasadniczo...
Coraz częściej myślę - popatrz: Biegniemy za szczęściem, choć nie możemy go dopaść. Wciąż ucieka nam, bo nie znamy prawdy o nim; po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni? /x2
Widzę... biegnący tłum; mało tego - sam w nim biegnę. Obraliśmy cel, ale w gruncie rzeczy niepotrzebnie. Wprawdzie biegniemy po szczęście, lecz to mało ważny szczegół w społeczeństwie, które szczęście znajduje w biegu. Przeto; całe to idiotyczne eldorado jest na tyle daleko, że nim sprawi nam radość, my jaramy się długo, zanim osiągniemy ów cel, przy okazji wydłużając całą wędrówkę. Mimo że reprezentacja wpędza w rozpacz, naród marzy o zwycięstwie na mistrzostwach. Więc miejmy wdzięczność dla naszych piłkarzy, oni zrobią wszystko, byśmy jeszcze długo mogli marzyć...
Rzeczą dobrą jest umieć zwolnić; Światopogląd - bez znaczenia, wszyscy są zdolni, by u szczytu będąc, wrócić na sam dół... choć dobry Pan Bóg nie czytuje preambuł. Oto polski sposób, jak oszukać ten świat: osiągnąć szczęście w drodze do szczęścia, i nikt za szczęściem nie będzie musiał biec za szybko, mając już jedno szczęście, choćby było szczęścia szczyptą.
Mamy marzenia; zresztą każde z nich tętni, lecz zamiast je spełniać, uprawiamy z nimi pogawędki. To nic, że ominiemy każdy w szczęściu azyl... przynajmniej wiemy, jak pięknie jest marzyć.
Coraz częściej myślę - popatrz: Biegniemy za szczęściem, choć nie możemy go dopaść. Wciąż ucieka nam, bo nie znamy prawdy o nim; po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni? /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.