Widzę cię! Od niedawna stoisz w tym tłumie, który wie i rozumie jak strumień tych sumień zmienić i unieść całe zło lokując w czasie przeszłym. Ty stoisz tu i krzyczysz głośniej od reszty. I to jest muszę przyznać nowszy trend, bo wczoraj stałeś obok w tłumie widząc owczy pęd, a dziś zdrowszy ten, kto gotów dostrzec tych wszystkich, którzy tak pięknie mówią, że to prostsze niż myślisz. Jeden stoi z przodu i gniewem płonie, więc ty spijasz słowa z jego ust i chłoniesz. On ma modny krawat, pasuje jak ulał, problem w tym, że pod krawatem jest brunatna koszula. A ty w tym tłumie ufającym bezdennie, choć fakt, wyglądacie znacznie lepiej ode mnie. Czoła wprawdzie niskie, ale gładkie dość, bo dotychczas raczej nieskażone wątpliwością. Jasne myśli wprost z jasnych twarzy można czytać. Same pewne odpowiedzi, żadnych pytań. Rozmawiacie tak pięknie jakby to sen był, a wszystko co błyszczy w tych rozmowach to te niemożliwie białe zęby. Kiedy tak stoisz w tym tłumie beztroskim, na który cień rzuca choćby cień wątpliwości. W tym kartelu myśli chorych na pewność, przyjacielu bądź tak dobry i zrób dla mnie jedno:
Kiedy wszyscy wokół ciebie równiuteńko idą, przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość; i kiedy bronisz prawdy mając ją za jedynie prawdziwą, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość; i gdy już wierzysz, że twoja perspektywa jest jedyną perspektywą, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość; i zanim uznasz tych co mają ją za zbędne ogniwo, przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość.
A ty słuchasz i zanim skończę już przeczysz, bo w tym co mówię widzisz tylko nóż w plecy. W ogóle słyszeć nie jest dane mi nic już, bo strasznie bełkoczesz przez tę pianę na pysku. Wierz mi, trudno o zaufanie, gdy tak pięknie bezgrzeszni chwytają za kamień. I ten żółty buldożer, co go jeszcze wczoraj mogłem tak chwalić, dziś rozsądek zmienił na dobre w fundamentalizm. Widzisz świat doskonale. Nikt ci nie wmówi, że czarne jest czarne a białe jest białe, bo rozróżnianie barw jest jedną z zalet licznych, gdy świat, który widzisz jest monochromatyczny. Patrzysz w lustro i nie masz problemów żeby usnąć skoro usypia cię słuszność. Tylko nie sposób zjechać z tych słusznych torów, kiedy wolność wyboru już oddałeś w ręce uzurpatorów. Mówisz, że cenisz prawdę? Owszem, zwłaszcza gdy brzmi z tylu gardeł jednogłośnie i masz jasność, i masz pewność, i masz spokój. I tego ostatniego nawet ci zazdroszczę. Widzisz, u mnie spokój jest rzadszy, bo do dziś nie dałem pod topór doradcy i póki co jest wciąż we mnie ta fraza, która na szczęście co jakiś czas mi powtarza:
Kiedy wszyscy oprócz ciebie równiuteńko idą, przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość; i kiedy kpisz z prawdy, którą ktoś uważa za jedynie prawdziwą, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość; i gdy nie wierzysz, że twoja perspektywa jest jakąkolwiek perspektywą, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość; i nim uznasz tych co nie mają jej za zbędne ogniwo, przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.