Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały
Idzie raku nieboraku jak ugryzie będzie znaku Znakowane panie przedkładają ssanie nad Poznanie tego jedynego uwagi godnego Pana kapelusza jak jego dusza tak często się wzrusza I wyrusza na tropy pani Penelopy Narzędzie głupoty ustawią swoje stopy Kłopoty wynikały z braku roboty nawijania Panie przetrwania co rana, a one Panie wystrojone lale we szpileczkach Też w majteczkach pokazały mu okrutne Swoje skarby bałamutne to smutne, okrutne To natury przegięcie, wzięła go w swe ręce Krzywdziła niemiła i cięcie
Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały
Zaś ona dama sama szuka asa (kasa, kasa, kasa) A on walet choćby w karnawale stale obserwuje z ukrycia Kulminacje spożycia jak w pokoiku na stoliku Na nie równym podłożu, w łożu, w pościeli Się mieli jej ciało jak gdyby czegoś szukało Gra ta jest nie fair dla panów z wyższych sfer Smerfety w Bety z kim pójść wybierały Patrzały czas cały portfel jego za mały By go chciały, co jedna na szpilkach co chwilka Zaczepiane przez panów z bananem do obróbki Jego smutki z obserwacji owej sytuacji Widok gracji każdą mocą złotą z ochotą Próbował się dostać, zagadać, postać Wydostać z siebie w potrzebie I jaki jest jego stan ducha Zawierucha amantów sztucznie wspaniałych Niby doskonałych przeciwnie do niego romantyka Tego który ma serce jedyny w tej gierce Oddaję się cały lecz dla nich za mały
I tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały
Mieć wszystko w dłoni, takim być jak oni Marzeniom chce dogonić rzeczywistość Na szczyt swą męskość, wyłonić się z nikąd Pragnie jak nigdy dotąd postępu Ślad daje mu znak, że idzie jak rak Na wstecznym biegu jedzie Nie ku przedzie lecz w tył Dzień w dzień z myślą walczył Że jest taki mały, taki niezauważalny wśród dam Sam choć głowa jego ma całkiem niezły ram (Ale ja to olewam, pragnę tylko kasy, opalonej rasy Ze złotem i młotem tam i z powrotem)
Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak wszystkie go olewały Choć był wspaniały, doskonały Dla nich zbyt mały
Tak, tak, tak, tak, tak Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.