Do celu dążę, przez życie szybko biegnę, Nie stoję w miejscu, bo tak go nie dosięgnę, W sercu wiara, miłość, pasja, przyjaźń, Wiem, co jest ważne, a co łukiem omijać
Miej tą siłę, miej tą wiarę bracie, Tu życie kręte, potrzebne jest wsparcie, O lepsze jutro wciąż tutaj walczę, Siła, wiara jest moim światłem
To ZPTUloko — twardo stawiam czoła wrogom, Szanujemy wszystkich, nie boimy się nikogo, Żyje się raz jeden, wiadomo co, trzymam fason, Kto tu nie ma kłopotów z kasą?
Nie zarobię kokosów, ale zbytnio nie szczypię się, a co? Ludzie szacunkiem za te wersy mi płacą, Dokładam wszelkich starań, by płacąc, wiedzieli za co, Doceniam to, że na mnie liczą, że sobie radzą
Że nie rozczarowani są ulicą, tym co gardzą, Mówię „W chuju mam to bardzo”, Obcuję z zawiścią, by być ponad to wszystko, Chcą Ci zatruć karmę, znaczy nie ułatwić życia?
Nikt nie jest bezkarny dla ukręconego picza, Nie, nie, chwila sądu z każdym dniem się zbliża, Rozliczać się będą nie ze mną, szkoda mi czasu nie raz, By użerać się z tą mendą, częstuję reprymendą
Czasem dosięgną słowa tam, gdzie ramiona nie sięgną, Wiem to na pewno, nie jestem osobą obojętną, Są sprawy, za którymi idę w ciemno, Ogień ze mną co sprawia, że mury pękną
I bariery się ugną pod bitewną nutą, A słowa w gardle krótko Ci ugrzęzną, utkną, Pod siłą obłudną, masz we mnie wroga? Mówię „Trudno!”
Jeden cel, jedna miłość, jedna pasja, Nie ma opcji, żeby ten styl się zastał, Życie na szczycie, czy życie na dnie? Albo z nami trzymasz fason, albo zginiesz marnie [x2]
Trzymaj fason ziom, nieważne co robisz, Trzymaj fason ziom, ważne, że mocno w tym stoisz, Ja trzymaj fason, moi ludzie mają fason, Gdziekolwiek byś nie był czuj się jakbyś był S klasą
Właśnie ten nasz fason dla hejterów jest jak kling, Trzymaj fason skurwysynu albo giń, To brudne południe, a jednak so fresh, so clean, Trzymaj fason w pracy, w szkole i jak robisz deal
Trzymam fason, kroki, styl od zmierzchu do świtu, To my nadajemy szarym ulicom kolorytu, Możesz ciukać mi tu od odmieńców i banitów, Tylko ja trzymam fason, Ty trzymasz rękę w nocniku
Nie wal tyle kitu, co ja robię na chodniku, Posłuchaj chłopczyku, trafiasz to czarnego zeszyciku, Posłuchaj chłopczyku, trzymaj fason, bo dziś zginiesz tu, Trzymaj fason crew, NGC, ZPTU
Jeden cel, jedna miłość, jedna pasja, Nie ma opcji, żeby ten styl się zastał, Życie na szczycie, czy życie na dnie? Albo z nami trzymasz fason, albo zginiesz marnie [x2]
Zawsze miałem coś do powiedzenia, Mało czasu i dużo do zrobienia, W chuj do zyskania i nic do stracenia, Głowę pełną pomysłów i pusto w kieszeniach
Wybrałem tą formę siebie wyrażenia, Specyficzny, studyjny klimat piwniczny to wspomnienia, Łysy chłopak, niezbyt śliczny i jego spostrzeżenia, Doszło do założenia ZPTU stowarzyszenia
Zdobywałem hajs, za który chcieli mnie wsadzić do więzienia, W całym tym zamęcie przy skręcie doznałem objawienia, Czas ludzi zmienia, a wydarzenia sposób myślenia, Od tamtej pory idę w inną stronę nie zapominając o korzeniach
Jak się nie ma, co się lubi, to się robi co innego, By zrealizować marzenia, spokojnie bez ciśnienia, Bo tylko takie działania mają szansę powodzenia, Tobie zostawiam łzy nad sobą i do lepszego świata westchnienia
Narkotyki i stan alkoholowego upojenia, Nie jestem święty, ale trzymam fason i daleko mi od upodlenia, Dość pod publikę pierdolenia i odpierdalania przedstawienia, Masz tu kalambur nie do rozkminienia
Jestem porządny i nie mam sobie nic do zarzucenia, Wojna z nami to dla Ciebie szansa zaistnienia, Bez nas Cię nie ma, to nasze imiona wywołują skojarzenia, Nie przekręcisz przekręta, sprawa zamknięta, do usłyszeniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.