Gdybyś zapytał mnie czy oddam komuś siebie To powiedziałbym nie, bo przecież w miłość nie wierzę Tak było do czasu kiedy poznałem ciebie, początek raj jak eden, później niezrozumienie Może to moja wina, sam nie wiem, chciałem jak Jan Baptysta upiększyć nasz świat dla siebie, przez ciebie nie rozumiem go jeszcze bardziej, a magiczne słowo "kocham" traci na wartości, jak dla mnie, wybacz że jest zbyt idealnie i za dobrze i to że mamy problem bo nie zmienię się na gorsze, wiesz nie zrozumiem kobiet, a tym bardziej tej jednej, mam ochotę zrobić come back i przejść obok niej obojętnie, cofnąć się znać przyszłość i zrozumieć trochę mieć panaceum na wszystko bo to chore, nie będę płakał jak dziecko, ono rozumie mniej niż ja, wpadłaś mi w oko dość prędko , lecz uciekniesz jak łza
Mówią że kobieta zmienną jest, zmień to ej, zanim słowo "my" to będzie tylko przeszłość, wiesz często jest że mijamy się w naszym małym świecie, a przecież to my znamy siebie najlepiej, dziś patrzyłem jak śpisz wsłuchując się w twój oddech który krzyczał do mnie że już nic tu nie jest proste, duszę się i choć się staram brakuje mi tlenu, chciałbym mieć legendę do mapy twojego charakteru, chciałbym cię zrozumieć, ale się gubię, to cienka linia gdy twój uśmiech nagle zamienia się w burzę, przez to widzę ile między nami różnic znów ta cienka linia podzieliła nas jak równik, znów musiałem się wkurwić wiem takie jest życie, ale z małego problemu robisz problemów galaktykę, czasem już nie ogarniam to takie trudne, chciałbym Cię zrozumieć ale boję się że już nie umiem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.