Mam 22 lata, starszy umysł, a w nim dziurę, którą przydałoby się załatać Złośliwości na bok, wystarczy dumy Bo na to nie pomoże żaden szarlatan Zapraszam to mój świat, moje reguły Z grubsza nie wiem nawet kurwa na czym stoję Nie wiem co mam robić, rzucam się na pojeb Może to koleś z góry rusza te molekuły Może dość brutalnie kiedyś zabrano mi wzorce Byłem o włos, nie skończyło się dworcem Prawie potłukło mnie jak porcje porcelany Balansuję, opieram się na prowizorce Proporcje są w ruchu, niepewność cię rzeźbi Głęboko w duchu, coś jak bezsenność w Dembridge Czy wszystkie wybory to oczywista oczywistość Czy za każdym razem tworzy się inna rzeczywistość
Czy mam wątpliwości? To racje mi przyznaj Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Podczas snu często patrzę przez jego pryzmat Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Jest jak gangrena, rozdrapana blizna Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Ten sam temperament, ale większa charyzma Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak
Gdzieś tam jest wszechświat zupełnie innym Piotrkiem Co nie wytrzymał i zajął się przykrym wątkiem Nie wrócił na treningi, codziennie niszczy piątkę Stał się zwykłym członkiem, a a niższym pionkiem Gdzie indziej jest taki co nie znalazł się W dobrej windzie i czekając na awans zniknął Nigdy nie opanował pierwszej tremy przed bitwą Wciąż podlega chwasty, zdziwiony, że nie kwitną Przed chwilką pojawił się jeszcze jeden Patrzy na resztę pewien, że też jest zjebem Stwierdził: pisanie do szuflady było błędem Poczuł się słaby i na zawsze pozostał merdem Skrzywdzona przez życie pokraka Na dziesiątkę dostał komp, nie płytę 2paca Ostatni ma rodzinę, jara się synkiem Co biega po podwórku grając z dziadkiem w piłkę
Czy mam wątpliwości? To racje mi przyznaj Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Podczas snu często patrzę przez jego pryzmat Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Jest jak gangrena, rozdrapana blizna Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Ten sam temperament, ale większa charyzma Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak
Dreszcze nie są zwykła brednią Kończą się hipotermią, schizofrenią Zazdroszczę, że Magik miał tylko jedną Wszystko jedno czy mam satysfakcję czy stresy Ten kretyn wciska mi piasek pod powieki Biały szum w uszach, czuję się jak pluszak Tuszę że chcę działać na to co duszę w duszy jak push-up Rusza tryby co by było gdyby faza jak grzyby Siłą rzeczy działa jak gdyby skala na niby Skalanie niezmąconego dotąd umysłu Odbieranie świata przy pomocy stu zmysłów Frustracja, sprowadzony do roli świadka Tu babcia z wąsami to najlżejsza mutacja Kuracja to wmawianie sobie: nie zaśnij Zapałki w oczach, aż zamiast powiek będą draski Znasz nas kilku, daj im znać, jakbym zasłabł w kiblu Jak wątpliwość to uprzejmość, jestem mistrzem savoir vivre’u
Czy mam wątpliwości? To racje mi przyznaj Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Podczas snu często patrzę przez jego pryzmat Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Jest jak gangrena, rozdrapana blizna Zły brat bliźniak, zły brat bliźniak Ten sam temperament, ale większa charyzma Zły brat bliźniak, zły brat bliźniakTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.