Kurs po rewirze,”Wóz wyglądał zajebiście” – pomyślał, maczając pączka w kawie Ince. Pogładził się po wąsach, wziął wdech i kichnął. To miasto aż cuchnie moralną zgnilizną. Dzieciaki stojące w kółku rzucają rymy, W parku piją piwo, potem wzniecają dymy. Nie mają krztyny szacunku, sukinsyny, Rapowcy, dresiarze, palacze marihuaniny. Przyszło zgłoszenie konkretne jak zawsze, Sytuacja jest poważna – palą pety na ławce. Chociaż starszy pan wpadł na własny plan, Nie wezwie antyterrorsytów, załatwi to sam. Dorwie tych chłystków, każdy będzie przesłuchany. Prawie jak Clint Eastwood, Tommy Lee Jones w „Ściganym”. Włączył kogut dumny, wóz prosto z myjni, Jakzwykle puścił sobie „Szarżę Walkirii”. Tropił kryminalistę, szukał na liście, Nie znalazł nic, dał mandat profilaktycznie. Poczuł dumę, zło nie popłaca jak widać. Temida może spać spokojnie, dumna ze swego syna.
Ref. x2 Każdy orze jak może, ale pamiętaj jedno – chamstwo za chamstwo, grzeczność za grzeczność. Ostatnie pozostałości minionych czasów, Relikty PRL-u, strażnicy Teksasu.
Każdy orze jak może, ale pamiętaj jedno – posada nie daje prawa traktować nas jak ścierwo. W każdej branży roi się od takich asów. Relikty PRL-u, strażnicy Teksasu.
2. Męcząca zmiana, bardzo wiele przechodniów przeszkadzało jej w sudoku w „Teletygodniu”. Przynajmniej naczelnik okazuje swoje względy, Kawaler w sile wieku, tylko dwa złote zęby. Jedyne jedzenie, jakie jej dali w tym miejscu, to Kluski gdy czytała komunikat po angielsku. Gdy dworcowy zegar wskazał, że nieługo koniec, Rozpoczął się rytuał – kanapki z salcesonem. Pukają do okienka, co za plugawa horda. Nie bez powodu ta szyba jest kuloodporna. Dowcipaski, nie dadzą w spokoju zamknąć, Czy ona wygląda jakby była informacją? Zajmuje się tym Krysia, bywa co drugi dzień. Jak to co na to centrala? Komputer mówi „Nie”. W końcu kupili bilet i posłała ich w diabły, Zdziwią się przy kontroli, kto się śmieje ostatni? Ref. x2 Każdy orze jak może, ale pamiętaj jedno – chamstwo za chamstwo, grzeczność za grzeczność. Ostatnie pozostałości minionych czasów, Relikty PRL-u, strażnicy Teksasu.
Każdy orze jak może, ale pamiętaj jedno – posada nie daje prawa traktować nas jak ścierwo. W każdej branży roi się od takich asów. Relikty PRL-u, strażnicy Teksasu.
3. Założył złoty łancuch, ubrał się z przepychem, Niech pasażerowie wiedzą kto tu jest szeryfem. Zawadiacko rozpiął koszulę, zaczesał wąs. Pora, by król szos wziął w ręce swój los. Już w trasę, byle doprowadzić ją do końca. Buspasem, patrząc jak chuje stoją w korkach. Czy na chodnikach jacyś pyszni? Chyba się nudzą. Więc zafundował im darmowy prysznic kałużą. Przystanek, wsiadły całkiem fajne panienki, Przyspieszył, by zobaczyć jak kręcą się na poręczy. Przystanek, staruszka z balkonikiem przed sobą, Więc przyciął ją drzwiami – przypominała mu teściową. Koniec trasy, z ulgi spadł mu kamień z nerki. Stan wozu – wybite szyby, wyrwane barierki. Osunął się na fotel i szlochał przez chwilę, Gówniarze. Nie po takiej Polsce jeździłem.
Ref. x2 Każdy orze jak może, ale pamiętaj jedno – chamstwo za chamstwo, grzeczność za grzeczność. Ostatnie pozostałości minionych czasów, Relikty PRL-u, strażnicy Teksasu.
Każdy orze jak może, ale pamiętaj jedno – posada nie daje prawa traktować nas jak ścierwo. W każdej branży roi się od takich asów. Relikty PRL-u, strażnicy Teksasu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.