Poznałem ją w klubie - takie tańce. Podbiła, powiedziała "Podobasz się koleżance mej" Patrzyłem na nią, na jej ramię - przyszła tamta i rzuciła coś w stylu "Cześć, jestem Marta". I zaczęliśmy gadać, w sumie średnio się kleiło, bo patrzyłem kątem oka na poprzednią i jej piwo. Jedno sam trzymałem i myślałem "Piję za Twe zdrowie", za Nas, a Ty lepiej nie wiem - za moją wątrobę. W bani miałem, że to LOVE, tak mam gdy się napierdolę... Polej, polej - straciłem kontrolę. I zgubiłem ją wśród tłumu, sam zgubiłem fason, stałem, oni obijali mnie, jak trędowatą. Mogłem wziąć numer, cokolwiek, nieważne... I tłumaczyłem sobie, że żony w klubie nie znajdziesz. Może tak jest? W sumie wszystko jedno.. Jeśli jesteśmy pisani, to drogi kiedyś się przetną.
ref.: (2x) Pamiętam to, jak każdy pieprzyk na jej ciele. Jak mówiła, że się zmieni - mówiłem, że się zmienię - też. Wiesz, ale to nie jest takie łatwe, bo zmienić - znaczy zaakceptować charakter.
Zwrotka 2
Drogi się przecięły - to czasy Facebooka, idealne narzędzie, gdy swędzi Cię kutas. Wchodzisz, wybierasz, oglądasz jak w mięsnym. Może tamten, a może ten styl? Nieważne! Bo wpadłem po jedną. Start był klawy, ale związki na odległość są niczym... Call center bez kitu. Ciągle na słuchawce i to nie ma prawa bytu. I to było dziwne, to było toksyczne w pizdę. Po chuj się czepiasz? Po chuj mi ciśniesz? Dialog na żywo, dialog warzywo, dialog bez sensu, co zbiera to żniwo. Miej litość, jak grafit - to działa, jak magnes, ta cała zazdrość przyciąga naprawdę. I to było niebo, chyba nie, bo piekło.. Szarpała za ramię - złość leciała z butelką, dogadamy się kiedyś - ta, na dystans... Prędzej Somalia zorganizuje igrzyska.. I brnąłem w to, Ty tam, Ja tu... I chuj... Nigdy nie zapomnę smaku Twoich ust.
ref.: (2x) Pamiętam to, jak każdy pieprzyk na jej ciele. Jak mówiła, że się zmieni - mówiłem, że się zmienię - też. Wiesz, ale to nie jest takie łatwe, bo zmienić - znaczy zaakceptować charakter.
Zwrotka 3
Siedziałem pod ścianą - zsunęła kaptur. Deszcz jeszcze padał, mówiła mi "dość awantur". Siedziała pod drzwiami, mówiła że to koniec. Płakała, płakaliśmy oboje. I chuj! Po co mam dusić wrażliwość? Wracałem PKP i widziałem ją za szybą - gdzieś. Też. Jakieś zdjęcia i kartki, bo każde spotkanie mogło być tym ostatnim... Tu, tam. Jesteś wszędzie. A nie miałem odwagi, by powiedzieć, że coś więcej jest.. Jadę windą bez sensu, bo jestem w stanie zabić za ten sam zapach perfum, bez nerwów.. Nie dogadamy się młoda... Ale drogi się przecięły, bym o Tobie nie zapomniał. Nigdy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.