Nie jestem playboyem, żono moja, ścierwo moje Boje sie mieć żonę, ziomek, wpadam w paranoje Jestem gnojem, co jest mam naboje będę strzelać Do tych kurew, które zdają ślinę do banku nasienia Nagle taka życie zmienia, bo gdy już okresu pora Do zatamowania krwi musi używać śpiwora Wyjdę za adoratora powoli robię się stara wypluje z pizdy bachora, rogacz będzie zapierdalał Kochał, martwił, sie starał, ja w ścieku będę go topić Myląc chuje jego kumpli z przyrządem do gastroskopii Teraz o mnie : lubię popić, jestem gorszy niż te szmule W ogóle to idealny byłby ze mnie mężulek Dureń bez ambicji? Antonim księcia z bajki Opierdole ci torebkę kiedy zabraknie na fajki Czasem szczam do umywalki, w kiblu mam kajdanki, blać Przypnę Cie nimi do pralki, teraz kurwo prać Nie wiele ci moge dać, zapomnij o złocie, własnym samolocie Na gówno mnie tutaj stać, grosze nie krocie zgarniam w robocie Co za miny ha, restauracja, oprzytomnij! Zabiorę cie do kantyny, gdzie wpierdalają bezdomni Weź zapomnij o porządkach, burdel zostawię po sobie Nie mów że tu tylko nasrać, bo bądź pewna że to zrobię Gdyby coś tobie się stało, ktoś by Cię napierdalał Smiałbym sie co nie miara, patrzył oraz pił browara
Być kobietą być kobietą, zamiast mózgu mieć żelbeton Być kobietą być kobietą, jebać miłość, rzygaj żeton
Boje sie mieć żonę, to jest strome jak urwisko, bo łatwo trafić na nawrócone kurwisko Jej pizda jak wysypisko, wielu pyskom dała ciała Teraz chce zmienić nazwisko, jednak wszystko przemilczała Wybranek ciesz się chała bez mała cztery miesiące Myśli mała jest wspaniała, na mnie działa w chuj za żądze Tym razem nie błądzę, sądzę, że to ta jedyna To uczucie jest gorące, będę ojcem jej syna Ta jego kurwa padlina, czytaj dziewczyna na co dzień w innym łóżku sie wygina, ma kurestwo w rodowodzie Znowu spermę ma na brodzie, jest na głodzie dana diva Znowu w biurze w samochodzie - special w lodzie jej survival Kolejnego typa kiwa, gościnna diva jak hotel Choć to szmata jest parszywa, a mam w myśli o niej "kotek" Musze pohamować popęd by nie mieć klapek na oczach Nie chce potem słuchać plotek, że moja żona to proca
Być kobietą być kobietą, chuju pocałuj mnie w rączkę Mieć najebane do głowy i pierdoloną miesiączkę
Słuchajcie skurwysyny bycie mężem mnie pierdoli prędzej niż głową rodziny zostanę twarzą jaboli Nie dorosłem do roli - mówię to każdej panience co ma przebieg większy niż trabant robiący w kurierce Ach, te porażone panny kiedy chce im dać całuska Przerażone spierdalają a niektóre wstają z wózka Dawniej frustrat, na baletach podbijałem napruty Dupy patrzyły na mnie jakbym nasrał im na buty
To też działa w dwie strony, też jestem popierdolony W kurwę drę ryja wkurwiony, wszędzie wiecznie spóźniony Wciąż wracam napierdolony, moje ziomy oszołomy Każdy pomysł poroniony, miły, tylko napalony Ale nie jestem jak te klony - ładni, nudni i schludni Ani z tych wszędzie ogolonych, co ci faceci - smutni, obłudni Ogólnie mówiąc, nie chcemy żony, szmato, jesteśmy trudni Nawet gumowe lachony mówią - zostańmy przyjaciółmi......Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.