[Zwrotka 1] Nieprzypadkowa nazwa, wir był zawsze ze mną Jestem ponad prawdą z tym, że stoję wewnątrz niej Jedno wiem, miałem okupować centrum Ale obrana strategia mówi "nie pchaj się ku wejściu" Od dawna zawężam grono, więc nie nastawiaj się na znajomość Doradca, to żadna pomoc, a kłamstwa prosto w oczy już mnie nie bolą Widocznie przejrzałem wszystko na wylot Pochopne decyzje to przyszłość A chwilą pobawić się mogę, dotykać przez moment Pozbawisz mnie monet i tak je zarobię sam Wystarczy, że w sobie mam oparcie Przydatny? Z siebie zrobię pracodawcę Osiemnaście na karku i nie pędzę na złamanie Oddam wszystko a oni dalej będą chcieli zabrać talent
[Refren x2] Jak mam nie myśleć inaczej? Spójrz, ile tu żyje tysięcy A jedyne co mnie leczy kiedy płaczę to muzyka Nie ma innej drogi, to tylko autentyzm Nie ma niczego bliżej To przykre - lecz nie będzie nigdy Z drugiej strony nienawidzę I to przykre - przez to zginę bez bliskich
[Zwrotka 2] Kiedy w spokoju będę mógł to poczuć Wierzę w przyziemne rzeczy, nie proszę o nic Przeżyć to, nawet nie otwierając oczu zza kulis Czekam, stoję niedoceniony W każdym aspekcie życia, ważne nareszcie dla kogoś Starczy, mam więcej niż zazwyczaj I warto walczyć by być po prostu sobą Gdy poczuję się swobodnie na chwilę Oboje tak mamy, nie wspomnę Że w tyle zostaję rozsądny na tyle Żeby przed sobą nikogo nie widzieć Oni wizje na mur, ja tylko na szybę albo aż Przezroczystość mnie zabija Warto grać, warto poświęcać aż tyle Nie obchodzi mnie nic, a rap to jedyna przyjaźń
[Refren x2]Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.