Jesteś ode mnie bardzo daleko Skracam listami przestrzeni czas Słowa wysyłam na żaglach kartek I ze strun strącam roziskrzeń blask Smutno oparty gryfem o obłok Długo listami o Tobie śnie Czasami jesteś najczystszą formą Chwilami zjawą obłudnym snem
Parę metrów jest do ciebie Dwa tygodnie są do sławy Nie wiem ile jest do nieba Ile jest do pustej chwały Metrów parę do obłoków Metrów kilka do spełnienia Dwa tygodnie są do sławy Nie wiem ile jest do cienia
Złota moneta błyszczy na biurku Wolałbym od niej koperty biel Lub choćby kartkę z zachodem słońca Kolejnych wschodów zwodniczy cel Chciałbym odzyskać tamtą melodie Która nam grała kiedyś po świt Proszę cię bardzo podnieś słuchawkę Dzwonie tak długo nie słyszy nikt
Parę metrów jest do ciebie Nie wiem ile jest do nieba Ile jest do pustej chwały Metrów parę do obłoków Metrów kilka do spełnienia Dwa tygodnie są do sławy Nie wiem ile jest do cienia Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|