Tak to jest już, problem leży w kwestii intelektu, gdy rapujesz jakbyś miał ze swym psychiatrą na pieńku. To dramat, Twój blamaż unosi się w powietrzu, bo nadal wyglądasz na fana badania per rectum. Potrzebny jak ministrant księdzu, to wiesz już, na prywatnej spowiedzi na zakrystii po ciemku, tylko zobacz, progi są tu za wysokie leszczu, to jakbyś wpadł pod rynnę wprost z przelotnego deszczu. Hola! Za tych co nie mogą wznoszę toast, W imię tezy to się szerzy jak hejterzy na forach, wciąż mierzysz za wysoko biegnąc po złych torach. To nasz czas- 19 na mikrofonach.
2. Stabol
19SWC synek! Liryczny headhunter, Fandango cartel, wprowadza w życie to tantem co tych wszystkich skurwieli wypierdala na parter, a rap ten śląskie rozgłośnie nie ściągają z anten. To w tym mieście już powoli staje się standardem, a metody chuja warte, upadają przed startem. Co masz zrobić z tym fantem, w starciu z FDG Gigantem? A Twój ruch falstartem, odbił się o moją bandę. Tu w metropolii, gdzie rap znasz tylko w teorii, gdzie każdy wers boli i pogrąża Cię powoli. W głównej roli 19, nie podlega kontroli, to w centrum miasta- węgla, chleba i soli.
3. HST
Nie wychylam się, piłem dwa tydnie i mam lęki, bez gorzoły kutas miękki, poranek jest lekki. System bracie znowu zaczyna Cię wkurwiać, jak na 'Nienawiści'- chopie to moja liturgia. Pije mleko, nie wychylam się dzisiaj tak daleko, nie wybijam się, bo ostatnio ciągnie mnie do złego. Takie życie ziomek, jak nie umiesz pić to nie pij, kiedy można wychylać, Hanysy wiedzą najlepij. Hola, hola! Chopcy piją piwko na Mariackiej, trzeźwy nie wychyla, w domu leży z dupą plackiem. Dziś na sucho jadę, jak śpiewała nam Maryla, wsiądę do pociągu, dziś pierdole, nie wychylam. Jeden glass HaST, przeważy szale, naplumpali bala, a inni walili halbę. Kładę na to chuj, jak writerzy kładą farbę, to nie myśli czarne, jak cipa Naomi Campbell.
4. Booryz
Możesz liczyć na fart, jednak na nim się nie oprzesz, co krok w przód, z trzema następnymi się cofniesz. Możesz liczyć na nauki, ale na nic Ci one, pomyśl ziomek, z Twoim początkiem nadchodzi Twój koniec. Możesz skakać, jednak tylko ledwo butów sięgniesz, pękniesz, jak Twoje kolana od ciągłych klęknięć. Jęczysz jak suka, lepiej zapisz to w protokół, spójrz wokół, na Twoje bluzgi opada mój spokój. Wiesz, przechodzi dreszcz, bo nie jesteś tu ten nice, pada wiara u pań, od których dumny ten kraj, to nie bierze się znikąd, tu źródło u serca bije, możesz mówić co chcesz, widać Twoje już gnije, ej!
5. Miuosh
Dam Ci ten hajs, Ty kurwo tańcz jak Ci zagram, element skurwienia pokaże pierwszy paragraf. Więcej niż dwulicowość, wcielonej razem z chlebem, szacunek? Dam Ci go tyle ile dostałem od Ciebie. Już mnie to jebie jakie masz problemy, zawsze byłem obok z Tobą, kurwa obaj to wiemy. Sam ścieram swój pot z czoła, braci mam to podołam, nie biegam wzrokiem dookoła, patrzę gdzie idziemy. Dam Ci ten hajs, Ty kurwo tańcz jak nawinę, lubię szybko się żegnać, już chyba z tego słynę, nawet gdybyś miał plan, ja nie zostanę sam, ej man, TuNaDole ja mam swoją rodzinę! Dam Ci ten hajs, jeśli tak bardzo go chcesz proste, przecież to tylko pieniądze gostek. Niektóre rzeczy oddziałowują mocniej, są inne wyjścia, bo są różne opcje!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.