Pewnien chłopiec nie miał kobiety i zaspokajał się sam. Wyznał na spowiedzi swoje grzechy lecz ksiądz pokuty mu nie dał.
W gęstwinach parku chłopiec z siekierą, skrwawione krocze, lepka krew. Kobiety nigdy mieć nie będzie Zapłacił Bogu za swój grzech.
Inna dziewczyna nie miała mężczyzny i zamiast niego butelki wkładała, Któregoś dnia swąd spalenizny. Swąd przypominał dziewczęcego ciała.
Zwęglone szczątki tego ciała zarejestrował policjant bez wąsów Spalona pięść krzyżyk ściskała - ostatni świadek jej w ogniu pląsów. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.