Nie chodzi tylko o rap, lecz o każdą dziedzine życia, nie jesteś tyle wart na ile ktoś Cie wylicza, jeśli ziomek cie spropsuje, spytaj go kim jest, że cie na tyle rozumie, by robić głęboki test, na idola autorytet głupiego chuja czy króla, chuczą fora gdy masz płyte, jak buja to łapią gula, zakochany w rapie czułem, że wers to mocna broń, teraz widzę z bólem wszystko wokół mówi zostaw to, do tego doszło choć nidy tego nie chciałem, wszystko smakuje gorzko, gdy ciągle wchodzisz w to dalej, taki lajf kurwa, wiecznie nienasycenie, chcesz to graj durnia ja pieprze to co jest w cenie, wolę gonić króliczka niż trzymać złoty pas, w rękawiczkach brać zastrzyk dużej floty na raz, nie chcę pierdolić się z systemem za tą garść ochłapu, nawija Przemek ziomek który chciał mieć fanów rapu
żeby zobaczyć całe te gówno stąd, musiałbyś wyjść poza krąg, wyjść poza krąg, kółka adoracji mają to w sobie, kumple od przyznawania racji wmawiają, że dajesz ogień
Nie jeden już uwierzył, że jest przechujem mega, dziś się szczerzy, ale jeszcze go zweryfikuje zegar, polska alfa i omega, w polityce, na ulicach, jak w więzieniu, czas licze odkąd nic mnie nie zachwyca, wielu pyta kto to (?) dla głupich ta chała, krytykują nieuki zamiast się skupić i działać, to mechanizm jak w tym trybie, ustal czas stały inni robią hajs a ty rybie usta i gały, głupki wierzą w siebie, mądrzy za dużo widzą, topiąc się w gnewie, że przepadł ich lot nad ibizą, czyli co mam nie chcieć za wiele, znać swoje miejsce, i patrzeć jak skurwiele biorą więcej i więcej, wielu tyra za ćwierć w podobnej sobie ekipie, czekając na śmierć, robimy coś by nie ocipieć, to jak pierdolony matrix, chce być daleko stąd, ale żeby wyjść z tej matni najpierw muszę przeciąć krąg
żeby zobaczyć całe te gówno stąd, musiałbyś wyjść poza krąg, wyjść poza krąg, kółka adoracji mają to w sobie, kumple od przyznawania racji wmawiają, że dajesz ogień
możesz wkręcić sobie jazde, jakąś zimną rozkmine, gdy masz okazje słyszeć tłum krzyczący twe imie, co jest warte ile kto zmienia ceny co chwile, to fejmu diller tworzy w głowie sceny zawiłe, przybijane piątki, propsy i podpisy markerem, zapomniane piątki, nocny w okolicy za hotelem, w okół nałogowcy, każdy liczy, że nie jest zerem, mówią że jestem mocny, dla mnie to znaczy niewiele, to krąg ludzi stąd, poklepywaczy po plecach, Przemek wie ile znaczy więc to go nie podnieca, wole mieć własny kąt z dala od lansu i bansu, i analizować każdy błąd widząc go z dystansu, jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak one, możesz zostać odstrzelony, gdy odlecisz w inną strone, to twoja sprawa, ale wierz mi warto zrobić to, żeby zrobić po swojemu musisz wyjść poza krągTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.